Moje ulubione kosmetyki
Każda kobieta ma swoje ulubione kosmetyki, bez których nie może się obejść (przynajmniej do czasu aż znajdzie coś nowego). Ponieżej jest moja lista faworytów, które uwielbiam i polecam znajomym. Może nie przypadną do gustu wszystkim, ale jestem przekonana, że wiele osób znajdzie tu coś dla siebie.
Wybrałam kilka pozycji, choć tak naprawdę mam dużo więcej na mojej liście faworytów. Postaram się przedstawiać je systematycznie.
Pierwszy na liście to produkt do pielęgnacji twarzy – Dermaligica Daily Microfoliant
To bardzo intrygujący produkt, który dostałam jako gratis do prenumeraty brytyjskiego Vogue. To taki proszek, którego używa się do mycia twarzy. Wysypujesz małą ilość na rękę, dodajesz kilka kropelek wody i powstaje z tego taka pasta, którą myjesz twarz. To bardzo przyjemny w użyciu produkt, który zostawia skórę tak gładką jak po użyciu peelingu, jednak nie zawiera żadnych ścierających drobinek. W przeciwieństwie do tradycyjnych peelingów można go używać codziennie. Ja używam Daily Microfoliant przed większymi wyjściami i różnymi okazjami. Pozostawia on skórę bardzo gładką i bez zaczerwienienia (które zwykle towarzyszy tradycyjnym peelingom) dając świetny start pod perfekcyjny makijaż.
Następny produkt to „must have” dla każdego ze skłonnością do wyprysków od czasu do czasu – Origins Spot Remover
Ja posiadam starą wersję, nowy produkt jest w niebieskiej buteleczce. Pomimo, że to tylko 10ml wystarcza na bardzo długo, dlatego mam jeszcze pół buteleczki tego żelu, który zakupiłam bardzo dawno. Jest po prostu super – nakładasz malutką ilość na krostkę wieczorem i do rana już jej praktycznie nie ma. Nie można tego nakładać na duże partie twarzy bo jest zdecydowanie za mocny, ale punktowo na pojedyńcze krostki działa cuda.
A teraz coś z makijażu – Le volum de Chanel mascara
To moje ostatnie odkrycie. Przez lata byłam największym fanem tuszy Lancome z serii Hypnose (i wciąż je uwielbiam), ale ostatnio skusiłam się na tą maskarę od Chanel i zakochałam się. Ta maskara całkowicie i w stu procentach spełnia swoje zadanie. Moje rzęsy są pogrubione, ładnie rozdzielone, nie posklejane a makijaż oka jest ładnie podkreślony.
BareMinerals puder to w zasadzie podkład, tylko w formie pudru. Na co dzień staram się malować bardzo delikatnie i często używam pudru BareMinerals zamiast podkładu. Nie daje on mocnego krycia ale trochę kryje jeśli użyje się ciut więcej i równomiernie rozprowadzi pędzlem. Kupiłam go w zestawie razem z dwoma innymi produktami (veil i warmth) ale prawie wogóle ich nie używam. Za to dołączone do zestau pędzle są bardzo przydatne. Warto zaznaczyć, że pudry mineralne są zdrowsze dla skóry niż tradycyjne podkłady.
Urban Decay eyeshadow primer potion to dla mnie mistrz wśród baz pod cienie do oczu. Nie ruszam się niegdzie bez niego. Naprawdę działa i utrzymuje mój makijaż oczu nienaruszony przez cały dzień. Używam go na specjalne okazje, kiedy mój makijaż musi wyglądać perfekcyjnie całą noc. Próbowałam podobnych produktów ale nic nie było tak dobre jak ten. Z jakiegoś powodu w angielskich sklepach bardziej opłaca się kupić małe opakowanie podróżne niż pełnowymiarowy produkt. Zdecydowanie jest wart swojej ceny, a opakowanie wystarcza na bardzo długo, gdyż używamy bardzo małej ilości.
Bobbi Brown zestaw do brwi to moje odkrycie sprzed kilku miesięcy. Naturalnie mam bardzo ciemne brwi, więc zawsze myślałam że nie muszę już nic do nich używać. Oh jak bardzo się myliłam. Miałam kiedyś wykonywany makijaż na stoisku Bobbi Brown i makijażysta użył właśnie tego zestawu na moich brwiach. Zaskoczyło mnie, jak moje brwi zostały pięknie zaznaczone ale jednocześnie wyglądały bardzo naturalnie. Nie jestem fanem ołówków do brwi i konsekwentnie ich unikam, więc ten produkt to dobra alternatywa. Zestaw zawiera mały pędzelek do nakładania produktu oraz pensetę, które są bardzo przydatne. Najlepiej poprosić w sklepie wizażystę, aby pokazał jak nakładać ten produkt prawidłowo.
Ostatni produkt to antyperspirant Vichy. To po prostu najlepszy antyperspirant jaki używałam. Używam go codziennie przez ostatnie parę lat i nigdy nie miałam problemu z mokrymi plamami na koszuli, nawet w bardzo stresującej sytuacji.
Tagi:bareminerals, baza urban decay, bobbi brown, bobbi brown zestaw do brwi, chanel maskara, chanel tusz, dermalogica, dermalogica daily microfoliant, le volume de chanel, origins, origins spot remover, puder mineralny, urban decay primer, vichy, vichy antyperspirant
Dodaj komentarz